Cały dobytek poszedł z dymem. Pogorzelcy pochodzą z Gryfina

Zbigniew Boguszewicz pochodzi z Gryfina, w latach 90. reprezentował nasze miasto, grając w piłkę ręcznej w Energetyku, niektórzy mogą kojarzyć go z ksywy "Wieniar". Miłość zawiodła go do Kołobrzegu, gdzie kilkanaście lat temu założył rodzinę. Niestety kilka dni temu doszczętnie spłonął jego dom. Na szczęście rodzina Boguszewiczów nie ucierpiała, w porę opuszczając budynek, ale ich cały dobytek poszedł z dymem. Znajomi rozpoczęli akcję pomocową dla pogorzelców
Zbiórka prowadzona jest na portalu zrzutka.pl. Jej celem jest uzbieranie 50 tys. zł. Po kilku dniach zgromadzono już niemal połowę tej kwoty. Zbiórka opisana jest tak:
7–letnia Maja zapytała stojącej obok mamy - a co z moim plecakiem i książkami do szkoły? Mama stała obok w kilkunastostopniowym mrozie. W śniegu, bez butów, bez skarpet. W samej piżamie, patrząc na płonące mieszkanie. Powiedziała jej - córciu, kupimy nowe.
To była zwyczajna sobota. No chyba, że ktoś przywiązuje znaczenie do liczby 13. Dzień przed walentynkami. Walentynki przywitały ich nie czerwienią serc, a smrodem spalonych ścian, mebli, dokumentów. Wszystkiego. Uciekali w piżamach, ratując życie. Swoje i dwójki dzieci.
Wyobrażacie sobie wyjść z domu, nie zabrać nawet skarpet i zorganizować życie na nowo? Ja nie. To jest zwyczajna rodzina, jakie widzimy na co dzień. Nie kupią sobie wszystkiego… A potrzebne jest wszystko.
Zbiórka dla rodziny Boguszewiczów.
Proszę, pomóżmy.